Wymierną wartością każdego produktu jest cena, na którą jesteśmy mniej lub bardziej przygotowani w związku z tym, co chcemy nabyć. Kupując rzecz lub usługę wydaje nam się, że wiemy ile powinniśmy zapłacić. Niejednokrotnie analizując różne ceny zaczynamy dociekać, co jest przyczyną różnych wartości produktów, które w naszej ocenie są podobne lub czasami prawie identyczne. Przy rzeczach i usługach materialnych łatwiej sprecyzować elementy mające wpływ na ostateczny koszt, a w efekcie wartość produktu. Mamy świadomość kosztu materiałów, kosztów procesu produkcyjnego i innych kosztów sprzedaży.
Gdy usiłujemy wyobrazić sobie co wpływa na cenę instrumentu finansowego jakim jest polisa, wyobraźnia nas zawodzi. Za co tak naprawdę płacimy? Co otrzymamy kupując polisę? Jaki jest jej koszt „wytworzenia”?
Mamy produkt, czyli przyszłe świadczenie odszkodowania wyrażone w umowie ubezpieczenia, polisie. Ceną za ten produkt jest natomiast składka.
Misją każdego zakładu ubezpieczeń jest świadczenie ochrony ubezpieczeniowej dla swoich klientów. Z jednej strony jest to działalność biznesowa, która ma przynieść zakładowi ubezpieczeń zysk, z drugiej – za składkę ubezpieczeniową ubezpieczający nabywa, kupuje zapewnienie pokrycia swojej straty w chwili, gdy zajdzie zdarzenie losowe objęte ochroną ubezpieczeniową opisaną w polisie. Dzięki ubezpieczeniu możliwe jest zastąpienie niepewnej, lecz wielkiej straty, niewielką, lecz pewną składką ubezpieczeniową. Tyle definicje.
Co ciekawe działalność finansowa towarzystwa ubezpieczeniowego to odwrócony cykl produkcyjny. W pierwszej kolejności osiągane są przychody (składki), a dopiero w dalszej perspektywie ponoszone są koszty – czyli wypłaty odszkodowań i świadczeń. Czyli inaczej niż w przedsiębiorstwach produkcyjnych, gdzie najpierw ponosi się koszty na wytworzenie produktu. Podczas funkcjonowania standardowego zakładu produkcyjnego, łatwo obliczyć i optymalizować wydatki, a następnie dokonać wyliczenia narzutu, w którym będzie się mieścił zysk. W ubezpieczeniach nie jest to takie oczywiste.
Na poziomie zakładu ubezpieczeń tworzony jest fundusz ubezpieczeniowy ze składek ubezpieczeniowych płaconych przez klientów. W ten sposób następuje gromadzenie kapitału. Ten fundusz dzielony jest pomiędzy ubezpieczonych (lub podmioty przez nich wskazane) po zajściu wypadku ubezpieczeniowego.
Aby zapewnić wypełnienie swojego zobowiązania, wobec swoich klientów ubezpieczyciel nie prowadzi prostej redystrybucji zebranej składki z potrąceniem swoich kosztów działalności. Suma składek, które zostały zebrane w danym okresie nie musi wystarczyć na wypłaty odszkodowań i świadczeń z danego okresu. Gdyby zakład ubezpieczeń dokonywał wypłat odszkodowań tylko z zebranych składek w danym okresie, nie zawsze mógłby się wywiązać ze swoich zobowiązań. W przypadku wystąpienia roku z katastrofami naturalnymi jak np. huragany w USA lub ekstremalna szkoda jakiegoś przedsiębiorstwa np. wyciek ropy naftowej w 2010 roku i szkody ekologiczne w Zatoce Meksykańskiej – prosta redystrybucja nie wystarczy. Owszem, ubezpieczyciel kalkuluje składki w oparciu o przewidywaną wartość odszkodowań i świadczeń, które stanowią jego podstawowy koszt. Jednak nie planuje tego wyłącznie na rok czy dwa. Sposób, w jaki finalnie obsłuży swoich klientów w przyszłości będzie zależał od wielu elementów.
Zatem, skoro działalność ubezpieczeniowa to nie jest tylko prosta redystrybucja zebranych środków to, co zakłady ubezpieczeń „robią” z pieniędzmi ze składek?
Przede wszystkim są tworzone kapitały i rezerwy. W przypadku „dobrego roku” zebrana przez ubezpieczyciela składka i niewydatkowana na odszkodowania i świadczenia nie stanowi zysku firmy. Rokrocznie tworzone są rezerwy techniczno-ubezpieczeniowe, czyli kapitał, który w przyszłości będzie obsługiwał roszczenia uprawnionych z Umowy. Wysokość rezerw techniczno-ubezpieczeniowych jest określona w Ustawie o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej z dnia 11 września 2005 roku. Istnieje wiele metod na ich wyliczanie. W praktyce oznacza to, że każde towarzystwo ma indywidualną, swoją własną strukturę budowania takich rezerw zgodnie z przyjętymi metodami aktuarialnymi (ryzyko aktuarialne). Może ona być mniej lub bardziej bezpieczna dla jego przyszłych zobowiązań.
Drugim obszarem stosowanym dla zabezpieczenia przyszłych wypłat odszkodowań i świadczeń jest możliwość cedowania części ryzyka do reasekuratorów. O reasekuracji mówi się, że jest to odstąpienie części ubezpieczonego ryzyka wraz z odpowiednią częścią składek do innego zakładu ubezpieczeń (reasekuratora). Umowa stanowi, że w przypadku szkody nastąpi wspólny udział w wypłacie odszkodowań i świadczeń. Usługa taka w dalszym ciągu nie jest prostą redystrybucją, gdyż reasekurator także buduje swoje rezerwy i także dalej „odsprzedaje” swoje ryzyko by je podzielić z kimś innym.
Powyższe zabiegi mają na celu zabezpieczenie i zapewnienie bezpieczeństwa przyszłych wypłat zobowiązań, którymi będą szkody u ubezpieczonych. W skrócie: z zebranej składki tworzymy „zapasy” na przyszłość, oraz „kupujemy” dostęp do kapitału reasekuracyjnego obcego.
Co jeszcze finansuje składka zebrana przez Ubezpieczyciela?
Po zajściu zdarzenia szkodowego istotną kwestią jest ustalenie okoliczności i wielkości powstałej szkody oraz istnienia ewentualnej odpowiedzialności za szkodę osób trzecich. Proces likwidacji szkody obejmuje czynności od zgłoszenia szkody do wypłaty/odmowy odszkodowania.
Zakład ubezpieczeń przeprowadza postępowanie likwidacyjne, w którym poza zgromadzeniem i analizą dokumentacji są dokonywane czynności przez rzeczoznawców. Zdarza się, że przy bardziej skomplikowanych szkodach, wielowątkowych, w różnych lokalizacjach, w tym zagranicznych, zakład ubezpieczeń posiłkuje się ekspertami zewnętrznymi.
Niejednokrotnie jak np. w przypadku ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej dla obrony przed roszczeniami poszkodowanych sprawy są rozpatrywane w procesach sądowych. Koszt biegłych rzeczoznawców, adwokatów, kancelarii to także koszt ponoszony ubezpieczyciela.
Podsumowując aspekt likwidacji szkód po stronie firmy ubezpieczeniowej leży m.in.:
• pokrycie kosztów ratowania ubezpieczonego mienia lub kosztów wydatkowanych w celu zapobieżenia szkodzie lub zmniejszenia jej rozmiarów;
• w ryzyku OC zbadanie i pokrycie kosztów zasadności roszczenia wniesionego przeciwko ubezpieczonemu oraz udzielenie klientom wsparcia w obronie przed roszczeniami także, gdy roszczenie jest niezasadne;
• pokrycie kosztów wynagrodzenia rzeczoznawców powołanych w celu ustalenia okoliczności, przyczyny lub rozmiaru szkody, koszty ekspertyz, koszty badań lekarskich;
• pokrycie kosztów pomocy prawnej, niejednokrotnie świadczonych przez zagraniczne kancelarie prawne.
Kolejnym standardowym wydatkiem ponoszonym przez ubezpieczyciela jest finansowanie działań, które mają na celu zapobieganie powstawaniu albo zmniejszenie skutków zdarzeń losowych u swoich klientów. Działania takie są finansowane z tworzonego w tym celu funduszu prewencyjnego. Jest to szczególny fundusz tworzony przez zakłady ubezpieczeń na podstawie ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej.
Następnym kosztem ponoszonym przez ubezpieczyciela jest koszt profesjonalnych pośredników ubezpieczeniowych. Na rynku istnieje wiele produktów ubezpieczeniowych, teoretycznie oferujących podobne pokrycie, które jednak w niuansach, oferują odmienny, zróżnicowany zakres. Nie będąc specjalistą trudno czasami dopasować ochronę ubezpieczeniową do swoich potrzeb. Dlatego warto jest zaangażować profesjonalistę, który ma wiedzę o ofercie ubezpieczycieli, przeprowadzi analizę potrzeb klienta i zaproponuje najlepszy produkt dla danej firmy.
I na końcu pozostaje koszt własny działalności ubezpieczyciela. Jego koszty administracyjne. Jest to tak szeroki zakres, że wymieńmy tylko podstawowe. Będą to koszty osobowe związane z profesjonalną ocena ryzyka – wykwalifikowanymi negocjatorami i underwriterami, inżynierami oceny ryzyka, lub doświadczonymi likwidatorami, którzy dokonują rozpoznania okoliczności, sporządzają dokumentację i współdziałają z rzeczoznawcami w celu wyceny zobowiązań. To także koszty zatrudnienia prawników, analityków, informatyków i dużej rzeszy osób niezbędnych do obsługi całego procesu. Koszty funkcjonowania biura, koszt czynszów, koszty szkoleń. Koszty przetwarzania danych i wszelkich systemów obsługujących proces sprzedaży i likwidacji szkód, w tym wystawiania i rejestracji oraz udostępniania polis. Wszelkie procesy innowacyjności w obsłudze klienta stanowią istotny koszt w działalności zakładów ubezpieczeń.
Te wszystkie powyżej wymienione elementy są finansowane ze składki ubezpieczeniowej.
O tym czy ubezpieczyciel wykorzystuje tę składkę w „dobry” sposób i gospodaruje nią z najlepszym skutkiem dla swoich klientów świadczą ratingi ubezpieczycieli. Przy czym nie mylmy tego z popularnymi rankingami! To nie to samo. Ranking mierzy popularność wśród nabywców, a rating mierzy jakość zbadaną przez niezależny podmiot.
Zestawienia ubezpieczycieli w obydwu tych porównaniach znacząco się różnią.
Rating jest oceną, jaką otrzymuje towarzystwo ubezpieczeniowe od profesjonalnego podmiotu zewnętrznego. Agencje, zanim nadadzą określony rating, szczegółowo badają sytuację finansową danego podmiotu. Rating może i powinien wspomagać proces podejmowania decyzji poprzez dostarczenie wiarygodnych informacji o ubezpieczycielu. Taka ocena ma wykazać i potwierdzić zdolność firmy do wypłaty przyszłych odszkodowań i świadczeń oraz innych zobowiązań wynikających z zawartych umów. Rating potwierdza standing finansowy i solidność ubezpieczyciela, jest jego wizytówką i reklamą. Jako ciekawostkę podajemy, że Warta, jako jedyna firma ubezpieczeniowa w Polsce, posiada rating na poziomie A+ przyznany przez S&P.
Najnowsze komentarze